sobota, 24 czerwca 2017

"Sekta z wyspy mgieł" Mariette Lindstein



Tytuł: Sekta z wyspy mgieł

Autor: Mariette Lindstein

Wydawnictwo: Bukowy las

Liczba stron: 541

Ocena:10/10






"Patrzcie na życie jak na grę nie bierzcie go tak poważnie. Inni ludzie to tylko pionki.[...] Ale to ty grasz główną rolę i zawsze masz wybór: użyć ich albo odłożyć na bok."




Sekta z Wyspy mgieł jest szwedzkim bestsellerem inspirowanym prawdziwymi wydarzenia i z tego powodu jej treść mnie zaciekawiła. Każdy z nas może przecież znaleźć się w szponach drugiego człowieka, a może nawet ludzi. Całość jest dla mnie uniwersalna, ponieważ uważam, że można zmienić rolę na żonę i męża, który sprawuje tyrańskie rządy w domu. Wyobraźnia jest nieograniczona.
Sofia Bauman przez skomplikowane sprawy w swoim życiu trafia na wykład Franza Oswalda-charyzmatycznego lidera z grupy ViaTerra. Siedziba mieści się na wyspie, a kobieta wiedziona ciekawością postanawia poznać to miejsce i ludzi, a także zbliżyć się do Oswalda.
Jeśli chodzi o styl pisania, to trafił w moje gusta. Opisy sprawiały, że nie było problemu z przeniesieniem się w jakieś miejsce.
Postaci było wiele, ale każda była na swój sposób charakterystyczna. Były one irytujące, jednak przecież o to chodziło.
Każdy z nas zna określenie 'sekta' i rozumie przynajmniej jako tako jej działania, jednak niezbyt wielu orientuje się, że taka sekta może wydawać się kompletnie bezpieczna i przyjazna. Tak było i w tym przypadku. Można byłoby to uznać za naiwność ludzi, aby wplątać się w jakieś podejrzane ugrupowania, jednak czytając miałam wrażenie, że nie ma podczas prelekcji takiego niebezpieczeństwa, które włączyło by guzik ostrzegający, że trzeba stamtąd wiać.
Tezy i cały program na którym opierało się zamierzenie (przynajmniej teoretycznie) było dobre. Pozbycie się cukru, chemii i szkodliwych substancji z organizmu i brak technologii, która mocno odmóżdża ludzi, wydaje się dobrym pomysłem, aczkolwiek chore idee i dyktatorstwo połączone z praniem mózgów już nie.
Relacje między ludźmi są tak kompletnie inne i oddalone, że jest to dziwne, że ludzie nie czują się tam samotni. To przecież może bardzo przytłaczać.
Moje odczucia są osobiście pozytywne. Nie wiem czy każdemu odpowiada tematyka. Jest miłość, intrygi, niebezpieczne sytuacje i wysokie stanowiska, które można stracić przez jeden niewłaściwy ruch. Często byłam trzymana w napięciu przez autorkę, a wiadomość o tym, że to trylogia nakręciła mnie na poznanie dalszych losów Sofii. Rozdziały przeplatane są z wspomnieniami tajemniczej postaci, której tożsamość poznacie na końcu.
Gorąco zachęcam i dajcie znać o osobistych odczuciach dotyczących nie tylko książki, ale też sekt i tajnych ugrupować./Black clare

2 komentarze:

  1. Hm.... książka wydaje się ciekawa, jedna trochę za mało o niej napisałaś. Mimo wszystko, gdy gdzieś na nią trafię to przeczytam.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :**
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym móc napisać więcej, jednak później dzieje się praktycznie ten sam schemat i gdybym opisała jedno, to wyszły by z tego następstwa niestety :/
      Zapewniam, że warto ze względu na prawdziwość historii.
      Również pozdrawiam ^_^

      Usuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka