Autopsja Jane Doe, reż André Øvredal


Tytuł: Autopsja Jane Doe
Oryginalny tytuł: The Autopsy of Jane Doe
Gatunek: Horror
Premiera:
~Na świecie: 9 września 2016 r.
~W Polsce: 13 stycznia 2017 r.


Uwielbiam horrory, a ten ze trailera (zostawiam go na dole) wydawał się niezwykle interesujący, tym bardziej, że zawsze interesowałam się patologią. Z aktorów, którzy grali w filmie rozpoznałam tylko Briana Cox'a, w roli Tommy'ego Tildena, czyli jednego z głównych bohaterów oraz Ophelię Lovibond, reszta została dla mnie tajemnicą. W rolę tytułowej Jane Doe wcieliła się Olwen Catherine Kelly. Z pojęciem "Jane Doe", każdy raczej miał styczność, ale w razie czego trochę to objaśnię, otóż mianem Jane Doe określa się osoby, które zmarły (tak mi się wydaje) i nie miały przy sobie żadnych dowodów świadczących o ich danych personalnych. Jestem koneserem filmów grozy, więc ten nie zrobił na mnie jako takiego wrażenia, ale przyznaję, że jak się przez chwilę zagapi w ekran to można się przestraszyć, co do emocji jakie wzbudził we mnie film to przede wszystkim lekkie obrzydzenie, ale kwestia przyzwyczajenia. Problematyka tej produkcji nie jest jakoś wyszukana, znajdują ciało, o którym nikt nie wiedział i tak policja stwierdza, że trzeba określić rodzaj śmierci, bo zwłoki wyglądają zbyt dobrze. W ten sposób trafiły do dwóch patologów, a tam okazuje się, że to nie jest zwykłe ciało i zaczynają si dziać dziwne rzeczy. Powszechnie znany scenariusz, przynajmniej ja tak uważam, a takim filmów jest od groma, najlepsze filmy grozy tworzone były nie w latach powyżej 2000, ale poniżej, czyli "starocie". Gra aktorów nie była najgorsza, ale też nie najlepsza, spodziewałam się więcej. Muzyka także nie zaskakiwała, a efekty specjalne były odrobinę przesadzone, niemniej jednak trudno ich winić, teraz w erze filmów i seriali wszystko jest przereklamowane. Niestety nie mogę powiedzieć, że film był wybitny, ale był znośny. Niemniej jednak jeśli miałabym oglądać go po raz drugi to bym podziękowała i z całą pewnością odmówiła.
Reasumując polecam, ale nie dla osób, które wymagają od horrorów zaskoczenia czy chociażby trochę oryginalności, bo niestety tego tam nie znajdziecie.
Moja ocena w skali 1\6 to: 3,5|6

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka