Victoria Aveyard "Szklany Miecz"


Tytuł: Szklany Miecz

Autor: Victoria Aveyard

Cykl: Czerwona Królowa

Ilość stron: 560

Wydawnictwo: Otwarte

Moja ocena: 8,5|10




Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.


Lekkie pióro Victorii Aveyard nie jest mi obce, mogłam się z nim oswoić w Czerwonej Królowej, której Szklany Miecz jest kontynuacją.  Urodzona w Ameryce młoda autorka uwodzi nas swoim stylem pisania i historią, którą prezentuje w tym cyklu.  Choć Czerwona Królowa była jej debiutem to po Szklanym Mieczu spodziewałam się czegoś odrobinę lepszego, żeby nie przesadzić, powiem, że to wybuchowa mieszkanka wielu książek, a wyczuje to każdy czytelnik, bo fabuła tejże powieści niebezpiecznie zbliża się do Igrzysk Śmierci. Choć tak znany wszystkim schemat nie odrzuca nas, ale wręcz wciąga. Jestem wielką miłośniczką bad boy’ów i  teraz już król, nie książę, Maven uwiódł mnie swoim okrucieństwem i gdzieś tam w głębi serca chciałam aby Mare mu uległa, niemniej jednak w młodzieżówkach zazwyczaj wszystko się dobrze kończy i dziewczyna wszczyna bunt.

Muszę zamrozić serce dla tej jednej osoby, która uparła się rozpalać w nim ogień.
Zawsze podczas czytania w mojej głowie pojawiają się pytania, na które odpowiedź znam tylko wtedy gdy recenzuję daną powieść. Czy to co podoba się mnie, może spodobać się wam? Swoją drogą bardzo dobre pytanie, otóż wydaje mi się, że jak dobrze ubiorę to w słowa to i wy zakochacie się w historii Mare, dziewczyny od błyskawic, która wcale nie jest taka normalna i bardziej unikatowa niż może się wydawać. Spotkałam się także z dość negatywnym nastawieniem do tej książki, zwłaszcza, że Czerwona Królowa postawiła naprawdę wysoką poprzeczkę kolejnym powieścią autorki. Czy książka faktycznie jest dobra? Według mnie tak, żyjemy w świecie gdzie fantastyka jest trochę przodującym gatunkiem w książkach i tak naprawdę wszystko już jest trochę oklepane, ale Victoria Aveyard bije to wszystko na głowę i stawia nową erę fantastyki dla młodzieży. Co prawda nie zachwyciłam się nią nie wiadomo jak, ale śmiało mogę powiedzieć, że jak znajdę czas to przeczytam to ponownie, ponieważ podobno wtedy odkrywa się drugie dno książki i wykształca się umiejętność czytania między wierszami. Jakkolwiek szalenie to brzmi, to jest to zboczenie zawodowe czytelnika, który jest zakochany w intrygach, zakazanej miłości, kłamstwach i obsesji. A Szklany Miecz zapewnia tych emocji mnóstwo, choć miłość nieodwzajemniona jednak dalej jest zatruta obsesją, którą da się zauważyć w zachowaniu Mavena, z góry wam mówię, że go zaklepuję, resztę mogę wam oddać.  Ta książka udowadnia, że jeśli chce się coś osiągnąć to niestety trzeba dać z siebie wszystko i walczyć o to, Mare, Cal i Czerwoni właśnie taką postawę mają w Szklanym Mieczu i to właśnie oni utwierdzają mnie w fakcie, że pochodzenie nie jest ważne, ważne są nasze przekonania i jeśli są słuszne to należy o to walczyć.

Reasumując powieść ta ma głębsze przesłanie, przede wszystkim pokazuje, że mimo młodzieńczego wieku mają wpojone tak sile zasady moralne. Postacie są nietuzinkowe, a ich charaktery barwne i buntownicze. Silna chęć sprawiedliwości, która dominuje w książce przypomina mi trochę walkę z rasizmem, ponieważ w Szklanym Mieczu dyskryminuje krew, a w rzeczywistym świecie dyskryminują za rasę, która tak naprawdę nie ma znaczenia, co to znaczy za rasę? Czy osoby o białym kolorze skóry różnią się czymś od czarno-skórych, mulatów czy „żółtych”, nie. I tak samo jest w przypadku Srebrnych i Czerwonych, jedyne co ich różni, to to, że ci „lepsi” mają przywileje. Nie rozwijając już tak bardzo tematu, zakończę recenzję tym, iż książka ma pewien morał, o którym musimy przekonać się sami. Polecam, ponieważ czyta się naprawdę przyjemnie i lekko.  


Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka