niedziela, 26 marca 2017

[FILM] Wampirzyce, reż. Amy Heckerling


Tytuł: Wampirzyce
Oryginalny tytuł: Vamps
Gatunek: Horror, Komedia romantyczna
Premiera:
~Na świecie: 25 sierpnia 2012r
~W Polsce: Nie sprecyzowano.


Przyznaję, że ten film napatoczył się na moją drogę przez przypadek i okazał się przyjemną, odmóżdżającą komedią.
Film opowiada o dwóch wampirzycach Goodie, Alicia Silverstone oraz Stacy, a w jej roli Krysten Ritter, obie te aktorki są znane, aczkolwiek o tym filmie dowiedziałam się czysto z przypadku. Kolejno Alicia grała w Słodkich zmartwieniach, a Krysten w Breaking Bad. Fabuła nie była trudna i opierała się głównie na wampirzych stereotypach. Goodie to taka trochę Matka Teresa, która przygaryna Stacy pod swoje skrzydła, gdy ta zostaje zmieniona przez mistrzynię Cisserus (w tej roli Sigourney Weaver). Jest to film raczej nisko budżetowy, choć aktorki dobrane z wyższych sfer. Gra aktorska była naprawdę dobra, a charakteryzacja dość ciekawa, zwłaszcza cienie pod oczami i blada skóra, która kontrastowała z czernią włosów Stacy i zlewała z włosami Goodie.

Opis filmu:
Dwie wampirzyce, Goody (Alicia Silverstone) i Stacy (Krysten Ritter) mieszkają w Nowym Jorku. Mimo iż mają za sobą długie życie, dopiero teraz, ich nieśmiertelne istnienie zaczyna się komplikować. Pewnej nocy, Goody ponownie spotyka mężczyznę, którego kiedyś porzuciła. Za to Stacy, zaczyna się umawiać z Joeyem (Dan Stevens). Mimo iż doskonale się rozumieją, na drodze ich szczęścia stoi ojciec chłopaka, łowca wampirów Van Helsing (Wallace Shawn). Niespodziewanie Stacy zachodzi w ciąże. Dziewczyna dowiaduje się, że jej dziecko przeżyje tylko wtedy, gdy znów stanie się człowiekiem.

Historia ta jest nieco pogmatwana i zawiła, dziewczyny są postawione pod ścianą, gdy odzywa się kolejno ich przeszłość jak i przyszłość. Z tą komedią to trochę przesadzili, ale przyznaję, że w paru momentach naprawdę się uśmiałam. Duży plus dla osoby, która pisała scenariusz (Amy Heckerling), za to że wykreowała naprawdę dobre i ciekawe postacie, zwłaszcza zaciekawiła mnie Stacy, która otrzymała naprawdę dużą szansę od losu - dziecko. Najbardziej śmieszyły mnie momenty, w których pojawiał się Van Helsing (znany z polowania na istoty nadnaturalne), ponieważ w innych opowieściach był przedstawiany jako rosły i dobrze zbudowany mężczyzna w prochowcu, a tu był bardzo niskim, siwiejącym czterdziestolatkiem. Podobała mi się również rola syna Van Helsinga, który moją uwagę przykuł swoją aparycją. Film nie jest jakoś bardzo znany i to czyni go wyjątkowym, na pewno jest to jego dobrą monetą, taki nieoszlifowany diament. Z miłą chęcią przeczytałabym książkę, ale niestety jej nie ma, choć wierzę, że byłaby bardzo zabawna.
Podsumowując,
Zabawna komedia na niedzielną nudę, szczerze polecam, jako lekki umilacz czasu. Osobiście polecam do tego jakieś ciepłe picie i popcorn. Komedia przeznaczona jest również dla osób nieco młodszych, podkreślam tylko troszeczkę młodszych ode mnie, ale także dla starszych. Można powiedzieć, że jest to film uniwersalny.

Zostawiam także zwiastun filmu i jego pełną wersję.



Miłego seansu :)

Moja ocena: 4/5


Pozdrawiam, Sara ❤









5 komentarzy:

  1. Nie znam tego filmu, ale mam ochotę na jakąś fajną komedię, więc będę miała na uwadze powyższą produkcję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także trafiłam przez przypadek, ale nie żałuję :)

      Usuń
  2. Pierwsze słyszę o tym filmie, ale zapowiada się bardzo ciekawie :D na pewno niedługo go obejrzę, bo ja kocham komedie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu śmiech to zdrowie :D ♡

      Usuń
    2. Tak jak mówisz 😄😄 a ja kocham się śmiać 😘😘😘 już nie mogę doczekać się kolejnych recenzji 😘😘

      Usuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka