czwartek, 22 czerwca 2017

Mój początek wszystkiego

Przełomowym momentem w moim życiu był moment, w którym trafiłam do szpitala. Ogólnie jest to bardzo długa i nieprzyjemna opowieść, o której nie warto wspominać, choć mogliście o tym słyszeć (byłam w telewizji *Sara tak bardzo sławna*). Żeby nie było opiszę wam lekko tę historię, otóż gdy miałam 13 lat nie wykryto u mnie wyrostka i leczono mnie na coś zupełnie innego. Doprowadziło to do bardzo ciężkich skutków ubocznych, które zmusiły lekarzy do operacji i niestety nie skończyło się na małej kresce tuż obok biodra, ale na bliźnie długiej od jednego boku do drugiego. Przez niedopatrzenia i ewidentny błąd lekarski trafiłam do lepiej wyposażonej placówki, w której operowano mnie po raz drugi i dopiero tam usunięto wyrostek. Koniec tych smętów, przejdę do tego, że to właściwie wtedy zaczęłam czytać więcej i częściej. W tym roku obchodzę siedemnaste urodziny, a przez cztery lata powstawało NŚK, powstało wiele blogów, które miały być tym właściwym, ale zawsze kończyło się to bardzo szybko, aż znalazłam w sobie to coś, co wykreowało bloga, którym zaczęłam przejmować się tak na poważnie i oto jest. Nie owijając w bawełnę tamte nie wypaliły, a NŚK powstało niespełna rok temu. To co wydarzyło się cztery lata temu było moim początkiem wszystkiego, który co prawda zamknął mnie na ludzi, ale otworzyło mnie na książki, które są dla mnie jedyną stałą w moim życiu.
To zdjęcie, zrobione w 2015r., które pozwoliło podjąć mi najlepszą decyzję w moim życiu, właśnie przygotowywania do bloga. Nawiązuje do ulotności chwil, z których trzeba korzystać tyle ile się da.


Dlatego uważam, że historia Ezry (Początek wszystkiego) jest niesamowicie zbliżona do mojej. Dlaczego? Nie wspominałam o tym, ale przed tym "incydentem" biegałam, brałam udział we wszelkich zawodach i ogólnie byłam typem sportowca. Wszędzie było mnie pełno. Podsumowując, osobiste tragedie wpływają na nas w różny sposób. Odbierając nam jedno oferuje nam w zamian drugie, ale musimy do nich dojrzeć i dobrze je wykorzystać. Dla każdego z nas Ktoś na górze przygotował nowy początek i choć nie jest on usłany różami, t dobrze wykorzystany może przerodzić się w coś wielkiego. Także otwórzmy oczy na małe rzeczy, bo to one najwięcej wnoszą do naszego życia. Ufff... Chyba po raz pierwszy otworzyłam się przed wami na moje życie prywatne. WOW. Swoją drogą czy podobałyby się wam posty, może relacje z tego co robię, gdzie się wybieram i coś w tym stylu? (Nie jestem jakoś wybitnie ciekawą osobą, ale może jakoś się zbliżymy do siebie? :) )

http://bit.ly/100KsiążekDoWygrania

Pozdrawiam Sara❤

4 komentarze:

  1. Wiele przeszłaś, mam nadzieję, 2 teraz już będzie tylko z górki. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pozwolę sobie dodać, że udało nam się udowodnić szpitalowi winę, a to już ogromny sukces :)

      Usuń
  2. Ciekawy post :) Ja bym nie była na tyle odważna w takiej sytuacji, jak Ty :D Dla mnie operacje to najgorsze co może być. Szkoda, że musiałaś zrezygnować ze sportu :( Jak najbardziej, możesz dodawać tu posty jakie chcesz :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, myślę, że takie sytuacje hartują człowieka i choć ból był przeogromny to jestem dumna z tego co mam :) też żałuję, teraz jest mi trudno wrócić do starej kondycji :(
      Super ^^
      Również pozdrawiam :)

      Usuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka