sobota, 19 sierpnia 2017

[FILMOWO] Po prostu być, reż. Joshua Caldwell




Tytuł: Po prostu być
Oryginalny tytuł: Be somebody
Gatunek: Komedia, Dramat, Romans
Premiera:
~W Polsce: ?
~Na świecie: 10 czerwca 2016 r.



Prawdę mówiąc znalazłam ten film przez totalny przypadek i obejrzałam go podczas wypoczynku nad jeziorem w domku letniskowym. Zaciekawił mnie plakat, a później Matthew Espinosa, gra w filmie Jordana, piosenkarza POP, który pewnego razu zostaje zostawiony sam w mieście, a raczej wychodzi na chwilkę, a jego autobus z tour odjeżdża.

Opis filmu:
Jordan Jaye jest gwiazdorem muzyki pop, który marzy, żeby być zwykłym nastolatkiem. Pewnego dnia, próbując uciec przed grupą szalonych fanek, wpada na uczennicę szkoły artystycznej, Emily.

Jak na rozchwytywanego celebrytę przystało przez przypadek wpada na swoje fanki i w ten sposób spotyka Emily (nie-fankę), a w jej roli Sarah Jeffrey, która ratuje mu skórę. W tym momencie włączył mi się radar na fajny wątek miłosny (w tajemnicy dodam, że nawet ciekawie go zrealizowali). Gry aktorskiej nie mogę do niczego porównać, bo nie widziałam żadnego filmu z tymi aktorami, ale całkiem im szło. Efekty nie powalały, ale pasowało to do klimatu, który tam panuje. Soundtrack ma nawet ciekawy, myślę że znalazłabym coś dla siebie (tunefind.com, tak dla osób które lubią muzykę z filmów i seriali:)). Ten film pokazuje ciemną stronę bycia sławnym, a także że warto traktować celebrytów na równi, bo to normalni ludzie, którzy czasem potrzebują poczuć się jakby byli całkowicie anonimowi. Polecam każdemu kto się nudzi, bo jest to idealny zapychacz czasu, a nie porusza jakoś strasznie ważnych kwestii.

Ocena: 7|10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka